Jak obrzydzić sobie naukę języka angielskiego? Ucząc się tradycyjnie! Ciąg dalszy rozmowy z Panem FOO, tzw. Fachowcem Od Obrzydzania nauki języka angielskiego (tj. fachowcem od tradycyjnych sposobów nauczania).
* * *
Tomasz English Wyszkowski (T.E.W.)
– Dzień dobry, Panie FOO!
Pan FOO
– …
T.E.W.
– Panie FOO! Halo!

P. FOO
– Tak? Pan do mnie?… A to Pan!
T.E.W.
– Drzwi były otwarte… Wszedłem… Jakiś Pan dzisiaj nieobecny, Panie FOO.
P. FOO
– A widzi Pan, zawieś… heh! …zamyśliłem się.
T.E.W.
– O czym Pan tak długo myśli, jak – nie przymierzając – stary komputer z najnowszym softwarem?
P. FOO
– Z najnowszym softwarem! Ha, ha! A to dobry żart! Dobry!
T.E.W.
– Dzięki. No to skąd to zamyślenie?
P. FOO
– Ciągle to samo, Panie. Ciągle to samo. Trzeba być wiernym swemu nazwisku! Fachowiec Od Obrzydzania brzmi dumnie!
T.E.W.
– Taaak… Ostatnio rozmawialiśmy miesiąc temu o… bezużytecznych listach słówek. Wpadł Pan na jakiś nowy „dobry” pomysł?
P. FOO
– A, słówka! Słówka to tylko jeden sposób na obrzydzenie angielskiego. Mam kolejny do kompletu! Gramatyka!
T.E.W.
– Jak to gramatyka? Uchyli Pan rąbka tajemnicy?
P. FOO
– Najpierw niech Pan zamknie za sobą drzwi! Niech Pan przekręci klucz w zamku.
T.E.W.
– Po co to wszystko?
P. FOO
– Siadaj Pan. Nie! Nie tam. Tu, bliżej mnie.
T.E.W.
– Panie FOO, dobrze się Pan czuje?
P. FOO
– Czuje się!! Ha, ha! A to dobry żart!
T.E.W.
– Może przyjdę kiedy indziej?
P. FOO
– Daj Pan spokój! Powiedz Pan lepiej, czy umiesz Pan dochować tajemnicy? Tak po grób?
T.E.W.
– No… chyba tak.
P. FOO
– To słuchaj Pan. Do listy przetłumaczonych słówek trzeba dodać reguły gramatyczne. I wtedy jest tak: słówka to dane, a reguły to algorytmy. I jak się to połączy, to powinien wyjść… angielski!
T.E.W.
– Panie FOO! Przecież ludzie to nie komputery!
P. FOO
– Czekaj Pan, czekaj. Powiem Panu dlaczego tak. Od dawna mam pewne podejrzenia. Wydaje mi się, że żyjemy w s…
T.E.W.
– Panie FOO, trochę głośniej! Nic nie słyszę…
P. FOO
– Żyjemy w symulacji komputerowej! W Matriksie!… Co? Już Pan idzie? Jeszcze Panu wszystkiego nie powiedziałem!
T.E.W.
– Panie FOO! Pan się trochę uspokoi, a ja przyjdę za jakiś czas, dobrze?
P. FOO
– Panie, czekaj Pan. Przecież tradycyjne metody nauczania nie wyglądałyby tak, jak wyglądają. Jeśli wszyscy każą uczyć się tłumaczeń słówek i reguł gramatycznych, to chyba jasne, że ludzie to programy komputerowe, które pracują na dostarczonych danych!
T.E.W.
– To jakiś absurd! Panie FOO, przecież ludzie to żywe istoty. Nie przypuszczałem, że będę musiał komuś to tłumaczyć! Myślimy twórczo, czujemy, jesteśmy empatyczni, snujemy plany na przyszłość i mamy wolną wolę. Co też Pan najlepszego opowiada?!
P. FOO
– Taaak? To czemu jest tyle podręczników do nauki angielskich słówek i gramatyki? Przypadek? Nie sądzę!!
T.E.W.
– Panie FOO! Przyjdę za miesiąc. Z nas dwóch ten, który ma się uspokoić, to jednak ja.
P. FOO
– Dobra, dobra. Już nic nie mówię. Ale jak Pan chce, to dam Panu listy słówek i mój podręcznik gramatyki angielskiej. Złoży się jedno z drugim i każdy będzie gadał po angielsku jak z nut! Włącza Pan regułkę, wrzuca słówka i… Halo! Gdzie Pan ucieka?! Czekaj Pan! Jak pragnę… najnowszego software’u!
* * *
Nie wytrzymałem do końca rozmowy. Uciekłem. Pan FOO przeszedł samego siebie.
No bo chyba to, co mówi Pan FOO, to jest absurd?! Tak, czy nie? Bez żartów! Naprawdę myślicie, że żyjemy w Matriksie?!
* * *
Kliknij w link i przeczytaj pierwszą część wywiadu z Panem FOO
